O nas
Grupa II Krasnale – 4- latki
Jest na świecie kraj malutki,
Gdzie mieszkają krasnoludki,
Mają domki z cienkiej słomki,
Z kominami jak poziomki.
Krasnoludek, gdy jest młody,
Wcale nie ma jeszcze brody,
Żadnych ważnych spraw nie miewa
Tylko bawi się i śpiewa. (…)
J.Brzechwa, Trzy wesołe krasnoludki
Programy i projekty, w których bierzemy udział
OGÓLNOPOLSKI PROJEKT EDUKACYJNY „Sensoryczny Kogel-Mogel”
Umiejętność pobudzania zmysłów (zmysłu dotyku, równowagi, czucia, dotyku, słuchu, wzroku, smaku i węchu) wpływa na kształtowanie i dojrzewanie układu nerwowego dziecka a także dostarcza dzieciom wiele radości i zaspokaja potrzebę ciągłego ruchu. Celem projektu jest stymulacja centralnego układu nerwowego poprzez pobudzanie receptorów zmysłowych u dzieci. W ciągu roku szkolnego projekt przewiduje dużo różnorodnych działań i obchodów cyklicznych świąt.
MIĘDZYNARODOWY PROJEKT EDUKACYJNY „Piękna Nasza Polska Cała”
Celem projektu jest kształtowanie postaw patriotycznych dzieci, szacunku do własnego państwa oraz poczucia tożsamości narodowej, uwrażliwienie na historię, folklor i tradycje Polski, dostrzeganie wartości dorobku polskiej nauki i kultury. Ponadto ma on za zadanie uwrażliwienie na piękno języka polskiego, zachęcanie do posługiwania się poprawną polszczyzną, a także budzenie poczucia empatii wobec innych ludzi i kształtowanie umiejętności
dostrzegania potrzeb innych i niesienia pomocy.
OGÓLNOPOLSKI PROJEKT EDUKACYJNY”Gramy w zielone”
Celem projektu jest zapoznanie dzieci z podstawowymi zasadami ochrony środowiska naturalnego, budzenie wrażliwości na piękno otaczającej nas przyrody, tworzenie sytuacji do bezpośredniego obcowania z przyrodą i dokonywania obserwacji zjawisk przyrodniczych występujących w różnych porach roku, przekazywanie dzieciom podstawowych wiadomości o ekosystemach, obiektach i zjawiskach przyrodniczych znajdujących się w najbliższym środowisku. Ponadto zadaniem projektu jest również kształtowanie poczucia odpowiedzialności za środowisko i rozwijanie wrażliwości na piękno przyrody.
INNOWACJA PEDAGOGICZNA „Z Zogiem świat przemierzamy i sprawności zdobywamy”
Autorami tej innowacji są nauczycielki z grupy II. Celem głównym innowacji jest prawidłowa stymulacja motoryki dużej i małej, w celu uzyskania sprawności ciała niezbędnej do osiągnięcia gotowości do pisania. Podstawą innowacji jest nacisk na naukę przez zabawę. W czasie realizacji innowacji dzieci stają się bohaterami opowieści przygodowej, w której ich głównym zadaniem jest pomoc przybyszowi z innej planety. Kolejnym wyróżnikiem innowacji jest wzbogacenie jej o elementy edukacji globalnej.
Tematy miesiąca
Luty 2024
Luty 2024
Tydzień I – Bajki, baśnie, bajeczki
- Baśnie z dawnych lat.
- Baśniowa matematyka.
- Nasi ulubieńcy.
- Skąd się biorą książki?
- Zaczarowana książka.
Tydzień II – Wspaniałe zabawy na śniegu
- Bezpieczna zabawa zimą.
- W sklepie sportowym.
- Sporty i zabawy zimowe.
- Zimowe eksperymenty.
- Sportowa Pani Zima.
Tydzień III – Tajemnice kosmosu
- Planety.
- Kolorowe ufoludki.
- Pojazdy kosmiczne.
- Zagadki kosmosu.
- Przystanek Droga Mleczna.
Tydzień IV – W dziecięcym laboratorium
- Małe laboratorium.
- Kolorowe cuda.
- Nasze eksperymenty.
- Co jest przyciągane przez magnez?
- Kolorowy wulkan.
Styczeń 2024
Styczeń 2024
Tydzień I – Tak mija nam czas:
- Upływa czas.
- U zegarmistrza.
- Pory roku.
- Dni tygodnia.
- Kapsuła czasu.
Tydzień II – Zwierzęta zimą:
- Zimowe potrzeby ptaków.
- Ile ptaków jest w karmniku?
- Pan leśniczy.
- Tropem leśnych zwierząt.
- Las zimą.
Tydzień III – Kim są rodzice moich rodziców?:
- Moja babcia.
- Mój dziadek.
- Spędzamy czas z babcia i z dziadkiem.
- Dzieciństwo moich dziadków.
- Prezenty dla babci i dziadka.
Tydzień IV – Fryzjer, weterynarz czy lekarz?:
- Zawody moich bliskich.
- Akcesoria i przyrządy.
- Dawne zawody i współczesne zawody.
- Poznajemy zawody.
- A w przyszłości będę…
Grudzień 2023
Grudzień 2023
I Tydzień
ODWIEDZINY MIKOŁAJA
- Poznajemy Mikołaja
- Prezenty, prezenciki
- Jak być dobrym dla innych
- Tradycje związane z Mikołajem
- Prezenty dla innych
Tydzień II
ZIMA JEST CORAZ BLIŻEJ
- Oznaki zimy
- Śniegowe gwiazdki
- Bawimy się bałwankiem
- Jaki jest śnieg?
- Biała zima
Tydzień III
MAGIA ŚWIĄT
- Święta coraz bliżej
- Kolorowa choinka
- Tradycje świąteczne w wybranych krajach świata
- Życzenia świąteczne
- Wigilia
Tydzień IV
ZABAWKI
- Moje zabawki
- Zabawki z przeszłości
- Miś
- Teatr zabawek
- Zabawki w przyszłości
Listopad 2023
Listopad 2023
I Tydzień
A DESZCZ PADA I PADA
- Pada deszcz, wieje wiatr
- Zabawy matematyczne
- Muzyka deszczowych kropli
- Zjawiska atmosferyczne
- Deszczowe kompozycje
II Tydzień
CO POWINIENEM WIEDZIEĆ O POLSCE?
- Polskie legendy
- Potrawy regionalne
- Muzyka ludowa i stroje ludowe
- Znane Polki i znani Polacy
- Narodowe Święto Niepodległości
III Tydzień
ZDROWIE NASZYM SKARBEM
- Ruch to zdrowie
- Zdrowe odżywianie
- Z wizytą w przychodni
- Dbamy o czystość
- Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka
IV Tydzień
CO UŁATWIA PRACE W DOMU?
- Urządzenia elektryczne
- Urządzenia dawne i współczesne
- Obowiązki domowe
- Domowy kącik kulinarny
- Urządzenia w przyszłości
Październik 2023
Październik 2023
I Tydzień
JESIEŃ W SADZIE, W OGRODZIE
- W sadzie jesienią
- Liczymy owoce
- W jesiennym ogrodzie
- Przetwory z warzyw i owoców
- Jesienny koszyk
II Tydzień
ZWIERZĘTA JESIENIĄ
- Przygotowania zwierząt do zimy
- W dziupli rudej wiewiórki
- Kolczasty zwierz – jeż
- Ptaki
- Jesienne zwierzęta
III Tydzień
MOJA RODZINA I MÓJ DOM
- Kochamy swoich najbliższych
- Kim dla siebie jesteśmy?
- Mój dom
- Spędzamy ze sobą czas
- Portret mojej rodziny
IV Tydzień
DOMOWI ULUBIEŃCY
- Co cieszy zwierzęta?
- Cztery pieski
- Kocie zwyczaje
- Zwierzęta ze schroniska
- Mój pupil
Wrzesień 2023
Wrzesień 2023
I Tydzień
W PRZEDSZKOLU
- Wspomnienia z wakacji
- Ja i moi koledzy
- Nasze kąciki
- Przedszkolne zakamarki
- Plac zabaw
II Tydzień
OTO JA
- O sobie samym
- Moje ciało
- Czym się interesujemy?
- Zmysły
- Kolorowe emocje
Tydzień III
MOJA DROGA DO PRZEDSZKOLA
- Ruch uliczny
- Wszędzie są koła
- Znaki drogowe
- Numery alarmowe
- Pierwsza pomoc
Tydzień IV
JESIEŃ W PARKU, W LESIE
- Oznaki jesieni
- Liczymy grzyby
- Jesienny czas
- Drzewa i ich owoce
- Jesienna garderoba
Innowacja pedagogiczna „Z Zogiem świat przemierzamy i sprawności zdobywamy”
Od listopada 2023 r. w naszej grupie realizowana jest innowacja pedagogiczna pod tytułem „Z Zogiem świat przemierzamy i sprawności zdobywamy”. Każdego miesiąca dzieci udają się w podróż na inny kontynent i kształtują sprawność ciała, niezbędną do osiągnięcia gotowości do pisania. Przy okazji poznają wybrane dwa miejsca z każdego kontynentu – ich florę i faunę, ukształtowanie geograficzne, mieszkańców oraz ich kulturę. Niejednokrotnie zaznajamiają się z zagrożeniami, które mogą spowodować nieodwracalne zmiany w krajobrazie danego miejsca.
W listopadzie nasza grupa udała się w podróż do Europy…
PODRÓŻ 1: Europa – kaldera superwulkanu Campi Flegrei we Włoszech
Dzieci dowiedziały się co to jest wulkan, poznały jego budowę i rodzaje wulkanów. Poznały też specyfikę wyjątkowego wulkanu, jakim jest superwulkan. Celem pierwszej podróży była kaldera Campi Flegrei. Aby odnaleźć drogę do superwulkanu, przedszkolaki musiały najpierw udać się do Neapolu, który jest położony w pobliżu kaldery. Tam spotkały na swojej drodze kucharza Giovanniego, który miał ogromny problem. Ugotował za dużo spaghetti przez co w jego restauracji zrobił się bałagan, a niedługo zbliżał się czas otwarcia restauracji. Nasze przedszkolaki pomogły mu posprzątać lokal, nawijając spaghetti na specjalne rurki. W podziękowaniu za pomoc, Giovanni pokazał dzieciom najkrótszą drogę do Campi Flegrei. Droga do kaldery nie była łatwa, ale dzieciom udało się ją szybko pokonać, śpiewając piosenkę z inscenizacją ruchową. W pewnym momencie wydarzyło się coś niespodziewanego… zaczęło się trzęsienie ziemi. Dzięki pomocy Zoga, który zaznajomił przedszkolaki z teorią „trójkąta życia”, udało się bezpiecznie przetrwać to zjawisko. Zaraz potem dzieci natrafiły na fumarole, które udało się ominąć, przeskakując je… ale naprawdę nie było łatwo. Na koniec przedszkolaki dotarły do jednego z kraterów Campi Flegrei i pomogły w przygotowaniu eksperymentu, który prezentował wybuch wulkanu. Po tym wszystkim dzieci przygotowały dla Zoga piękne prace plastyczne z wybuchającym wulkanem. Już nie możemy się doczekać kolejnej przygody 🙂
PODRÓŻ 2 Europa – wyspa Mont Saint-Michel
Dzieci wyruszyły w kolejną podróż. Tym razem odwiedziliśmy wyspę Mont Saint-Michel w Normandii. Jest to niezwykłe miejsce, gdyż jest to wyspa pływowa. Na początku przygody przedszkolaki dowiedziały się czym są przypływy i odpływy oraz co je warunkuje. Zaraz potem Zog przypomniał im, że muszą szybko wykonać zadanie, gdyż dziś w nocy będzie pełnia i bardzo duży przypływ, który zaleje drogę na wyspę. Jeśli dzieci nie zdążą wydostać się z zamku zanim wody zaleją jedyną drogą na Mont Saint-Michel, będą musiały zostać na noc w opactwie, które swego czasu pełniło funkcję zamku obronnego. Swoje poszukiwania zagubionej części z pojazdu Zoga przedszkolaki rozpoczęły od dziedzińca, gdzie wraz z rycerzami odbyły trening, pozwalający nabyć rycerskie sprawności. Kiedy już dzieci nabrały tężyzny fizycznej, przyszło im się zmierzyć z trudnym zadaniem. Trzeba było otworzyć ciężkie wrota do zamku. W tym celu należało się wykazać znakomitą orientacją w przestrzeni, aby prawidłowo przybić brakujące deski na bramie. Kiedy już udało nam się wejść do środka, trafiliśmy do jadalni, gdzie właśnie przygotowywano ucztę. Zachwycaliśmy się smakołykami, które stały na stole i wtedy Zog upuścił tacę z rybami… wszystkie spadły na podłogę. Musieliśmy po sobie posprzątać. Do sprżatania rybek posłużyła nam gazeta, którą musieliśmy mocno wachlować, żeby przesunąć ryby ze środka sali. Z jadalni dzieci udały się do lochów, gdzie w skrzyni miała się znajdować zagubiona część pojazdu. Niestety, po otwarciu skrzyni, dzieci zobaczyły, że jej tam nie ma… I wtedy zjawił się duch… zaczarował nas swoim strasznym tańcem, po czym zaprosił do wspólnej zabawy tanecznej. Obiecał powiedzieć nam, kto zabrał przedmiot ze skrzyni, jeśli pomożemy mu wysprzątać lochy z guzików, które rozsypał. Do tego zadania mogliśmy używać tylko trzech paluszków (chwyt pęsetowy). W podziękowaniu duch wyjawił nam, że przedmiot zabrał ktoś, kto się błyszczy i nosi koronę… właśnie w tym momencie usłyszeliśmy bicie zegara. Wybijał właśnie godzinę szóstą – zaczynał się przypływ. Nie było już czasu na szukanie osoby, która zabrała ze skrzyni przedmiot – trzeba było uciekać z zamku. Biegliśmy po ścieżce, która z każdej strony była zalewana już przez fale. Kiedy stanęliśmy już na stałym lądzie, wyrósł przed nami jak spod ziemi król. Miał na szyi zawieszoną kierownice z pojazdu Zoga… myślał, że to naszyjnik. Wiedzieliśmy już kim była osoba ze wskazówki ducha. Król nie chciał nam jednak oddać swojej ozdoby. Obiecał to zrobić dopiero wtedy, gdy pomożemy mu zaprojektować przebudowę zamku, bo budynek wymaga już naprawdę remontu. Nasze małe paluszki znów musiały ciężko pracować, bo wyklejanie szkicu zamku mozaiką nie należy do łatwych zadań. W końcu skończyliśmy. Król był zadowolony. Podziękował za pomoc, a my na koniec serdecznie się z nim pożegnaliśmy.
W grudniu przemierzaliśmy Antarktydę…
PODRÓŻ 3 Antarktyda – Ocean Południowy
Ta podróż nie będzie łatwa. Wyruszymy w kierunku lodowej pustyni – Antarktydy… ale zanim dotrzemy do stałego lądu, przeszukamy wody Oceanu Południowego. Może tam na dnie oceanu leży kolejna zagubiona część pojazdu kosmicznego Zoga… Aby dotrzeć do celu naszej podróży, będziemy musieli przeprawić się statkiem przez Cieśninę Dreak`a. Wsiedliśmy na statek i obraliśmy odpowiedni kurs. Musieliśmy omijać góry lodowe, kierując nasz statek raz na prawo, raz na lewo, walczyliśmy też z niebezpiecznymi falami. W końcu dotarliśmy. Zrobiło się naprawdę zimno. Zanim zeszliśmy ze statku, postanowiliśmy się nieco rozgrzać przy zabawie muzyczno-ruchowej. W końcu ubrani w stroje do nurkowania wskoczyliśmy do wody. Wiał silny wiatr. Próbowaliśmy go okiełznać, bawiąc się z nim chustą animacyjną… zmienialiśmy miejsca przy chuście, a potem dokładnie zwijaliśmy ją naszymi paluszkami. Kiedy wiatr niecko ustał, Zog przybliżył nam sylwety niektórych mieszkańców Oceanu Południowego: waleni oraz orek. Wkrótce okazało się, że akurat przepływały obok nas i mogliśmy posłuchać jak porozumiewają się ze sobą. Okazało się, że jeden z wielorybów chciał się z nami bawić chustą animacyjną, więc zaprosiliśmy go do zabawy. Nagle na niebie zobaczyliśmy niezwykłe zjawisko… Zog powiedział, że to zorza polarna, po czym wyjaśnił nam na czym polega to zjawisko. Zaproponował też stworzenie własnej zorzy na kartce za pomocą kredy. Potem każdy z nas wyciął sylwetę wieloryba i ozdobił nią pracę. Na koniec bawiliśmy się śniegiem, który sami przygotowaliśmy z pianki, oleju i mąki… lepiliśmy bałwanki i śnieżki.
PODRÓŻ 4 Antarktyda – pustynia lodowa
W końcu dotarliśmy na stały ląd. Jesteśmy na Antarktydzie. W głąb kontynentu zabrał nas samolotem pilot, który opowiedział nam mnóstwo ciekawostek o tym miejscu. Po wyjściu z samolotu czekała nas krótka rozgrzewka przy piosence „Wieje wiatr”. Następnie czekało nas trudne zadanie. Dostaliśmy puzzle z sylwetami zwierząt zamieszkujących Antarktydę, które należało ułożyć. Nagle zjawił się tata pingwin, który opowiedział nam, że w świcie pingwinów to tatusiowie opiekują się jajkami. W takim mrozie jest to trudne zadanie, dlatego tata pingwin poprosił nas o pomoc. Musieliśmy po kolei nosić jego jajeczko między nogami, żeby nie zamarzło. Udało się! Z jajeczka wykluł się mały pingwinek. Zaraz po wykluciu był bardzo głodny, więc pomogliśmy tacie pingwinowi go nakarmić. Do tego zadania wykorzystaliśmy szczypce, którymi przynosiliśmy maleństwu pokarm. Nagle na grupę pingwinów napadły lamparty morskie. Bardzo się baliśmy, ale pingwiny podpowiedziały nam, że za każdym razem, kiedy lamparty atakują, powinniśmy wskakiwać na krę, gdyż tam jest bezpiecznie. Lamparty wróciły do siebie głodne. Przyszedł też czas na pożegnanie… pomachaliśmy pingwiniej rodzinie i ruszyliśmy dalej. Dotarliśmy do siedliska fok. Właśnie wypoczywały, więc postanowiliśmy do nich dołączyć. Foki to prawdziwi akrobaci. W czasie odpoczynku często się gimnastykują, więc my też wzięliśmy udział w tych ćwiczeniach. Potem bawiliśmy się gazetami, które przypominały nam trochę śnieg. wystukiwaliśmy na nich sylaby, zgniataliśmy i robiliśmy kulki… oczywiście wszystko zakończyło się bitwą na śnieżki. Na koniec poćwiczyliśmy nasze paluszki wylepiając plasteliną sylwetę pingwina.
W styczniu odbyliśmy podróż do Australii…
PODRÓŻ 5 Australia – Wielka Rafa Koralowa
Jak miło jest przenieść się z mroźnej Antarktydy wprost do wybrzeży Australii, gdzie znajduje się Wielka Rafa Koralowa, którą można zobaczyć nawet z kosmosu. Na początku Zog opowiedział nam czym w ogóle jest rafa koralowa. Dowiedzieliśmy się, że w pobliżu Wielkiej Rafy Koralowej zlokalizowany jest Trójkąt Koralowy. Następnie Zog pokazał nam kilku mieszkańców Wielkiej Rafy i wytłumaczył skąd się biorą jej bajeczne kolory. Nie mogliśmy się już doczekać, kiedy zobaczymy z bliska kolorową rafę, więc szybciutko wsiedliśmy do łodzi i zaczęliśmy wiosłować. Zog był nawigatorem i instruował nas w którą stronę mamy płynąć. Kiedy dopłynęliśmy do celu, okazało się, że nigdzie nie widać rafy, bo przykrywała ją sterta śmieci. Wzięliśmy się do sprzątania i segregowania odpadów. Używaliśmy do tego klamerek, dzięki czemu ćwiczyliśmy też chwyt pęsetowy. Nie mogliśmy się już doczekać, kiedy zobaczymy mieniącą się kolorami rafę, ale po uprzątnięciu odpadów okazało się, że rafa jest… biała! Nie mogliśmy zrozumieć, więc Zog musiał nam wytłumaczyć, że to przez bielenie raf. Poznaliśmy przyczyny tego zjawiska. Ufoludek obiecał nas też nauczyć zasad, jakimi należy się kierować, aby ochronić rafę przed bieleniem. Wsiedliśmy znów do swojej łodzi i przy piosence „Płyniemy teraz łódką” (inspirowanej piosenką Batti Strauss „Bravado – Idziemy na spacerek”) popłynęliśmy w kierunku innej części rafy, aby poszukać tam zaginioną część pojazdu Zoga. Tu jej nie było, za to rafa nadal była biała. Tym razem udaliśmy się do siedliska węży morskich. Musieliśmy poruszać się na ich terenie tak samo, jak one, aby nie zauważyły, że ktoś obcy wtargnął do ich siedliska. Potem dopłynęliśmy do kryjówki skrzydlic ognistych. Musieliśmy podążać za nimi krok w krok, aby nas nie zaatakowały. Po tych wszystkich przygodach znaliśmy już zasady postępowania, które warunkują zachowanie przez rafy bajecznych kolorów. Mogliśmy więc pomalować farbami białą rafę i przywrócić jej barwy. Mieliśmy do wykorzystania tylko trzy: żółtą, niebieską i czerwoną. Z tych barw podstawowych stworzyliśmy barwy pochodne, dzięki czemu rafa znów zaczęła mienić się kolorami.
PODRÓŻ 6 Australia – Wyprawa w głąb australijskiego lądu
Po pobycie w morskich głębinach i przywróceniu kolorów rafie koralowej udaliśmy się w głąb australijskiego lądu. Pomógł nam w tym wiersz „Australia” z inscenizacją ruchową. Zog opowiedział nam, jak wyglądają krajobrazy Australii, jak piękna jest ich różnorodność. Następnie poznaliśmy niektóre endemiczne gatunki zwierząt i poznaliśmy ciekawostki na temat torbaczy. Bardzo ciekawiło nas to, skąd u kangura wzięła się torba. Więc Zog opowiedział nam pewną bardzo starą legendę o mamie kangurzycy i starym wombacie, który okazał się być dobrym duchem. Po tej sporej dawce wiedzy, wzbogaconej mnóstwem zdjęć, aż chciało nam się wyruszyć w dalszą drogę, której celem była Góra Uluru. Ruszyliśmy więc skocznym krokiem przy rytmach piosenki „Jak kangury”. Na naszej drodze pojawiła się rzeka, którą musieliśmy przekroczyć po wystających kamieniach, ustawiając na nich stopy w ściśle określony sposób i w ten sposób ćwicząc orientację przestrzenną. W kolejnym etapie wyprawy, Zog doprowadził nas do drzewa, na którym siedział ukryty wśród liści puchaty gość. Kolejno odkrywaliśmy liście, aby poznać… koalę! Zog opowiedział nam o tym małym, głodnym torbaczu, który w ogóle nie pije wody, ale za to potrzebuje dużo eukaliptusowych liści. Zwierzaczek był głodny i poprosił nas o pomoc w pozbieraniu opadłych listków i doczepieniu ich do jego gałązki, aby miał jedzenia pod dostatkiem. Chętnie wykonaliśmy to zadanie, ćwicząc przy tym chwyt pęsetowy. Podczas kolejnego etapu wędrówki spotykaliśmy różne ciekawe zwierzęta i musieliśmy naśladować ich zachowania, aby „wtopić się” w otoczenie. Udało nam się zobaczyć szczekającego psa dingo, wielkiego emu, skocznego kangura, najeżoną igłami kolczatkę oraz przedziwnego dziobaka kłapiącego dziobem. Następnie naszym oczom ukazała się potężna, czerwona góra Uluru. Zog opowiedział nam o znaczeniu tej góry dla rdzennych mieszkańców Australii – Aborygenów. Dowiedzieliśmy się, kim oni są, jak wyglądają i czym się zajmują. Mieliśmy także okazję posłuchać brzmienia niezwykłego instrumentu muzycznego, jakim jest didgeridoo. Uwieńczeniem naszej australijskiej wyprawy było przedostanie się długim tunelem do jaskini u stóp góry Uluru, podziwianie malarstwa naskalnego oraz odnalezienie zagubionej części pojazdu ufoludka Zoga. Dostaliśmy także instrukcję, jak ozdobić wizerunek kangura techniką opartą na malarstwie kropkowym. Nasze prace posłużyły jako paliwo do pojazdu kosmicznego. Zog był z nich bardzo zadowolony.
W lutym wybraliśmy się w podróż pełną przygód do Azji…
PODRÓŻ 7 Azja – region chiński
W kolejną podróż udaliśmy się do regionu chińskiego, na terenie którego utworzono Państwo Środka. Celem naszej wizyty był Pekin – dawna i obecna stolica Państwa Środka. To tu znajduje się pałac cesarza Ming Chengzu z dynastii Ming. Cesarz zaprosił nas na audiencję. Okazało się, że jest on bardzo dostojną osobą, w obecności której musieliśmy się odpowiednio zachowywać. Cesarz przybliżył nam kilka informacji na temat Państwa Środka. Nas najbardziej interesowało jednak kto ukradł część z pojazdu Zoga, która upadła wcześniej do pałacu cesarza. Cesarz Ming Chengzu widział złodzieja – był to mongolski wojownik. Okazało się, że to bardzo niebezpieczna persona i cesarz postanowił się najpierw przekonać o naszej odwadze, zanim zdradzi nam dokąd udał się wojownik. W tym celu wyznaczył nam trzy zadania. Pierwsze polegało na odbudowaniu Wielkiego Muru Chińskiego, drugie na odnalezieniu pierścienia cesarza, który zgubił w rzece Jangcy, a ostatnie na dostarczeniu dodatkowych liści bambusa pandom wielkim, żyjącym w lesie bambusowym. Ostatnie zadanie było bardzo wymagające. Należało wykazać się ogromną sprawnością fizyczną, gdyż, aby dostrzec do siedliska pand wielkich, trzeba było pokonać wiele naturalnych pułapek. Cesarz dotrzymał słowa. Uznał, że jesteśmy dostatecznie dzielni, aby stawić czoła mongolskiemu wojownikowi i dlatego zdradził nam jego miejsce pobytu. Udał się na obchody Chińskiego Nowego Roku. Kiedy dotarliśmy na miejsce, od razu urzekła nas dekoracja w kształcie smoka. Ukrywający się za głową smoka zaprosił nas do wspólnego tańca smoka. Nie potrafiliśmy odmówić. Wciąż jednak nie dawało nam spokoju to, gdzie ukrywa się mongolski wojownik z częścią z pojazdu Zoga. Nagle zrozumieliśmy, że osoba, którą szukamy schowana jest za głową smoka… poszukiwany zaczął przed nami uciekać, ale my byliśmy szybsi… dogoniliśmy go i wojownik musiał nam oddać naszą zgubę. Potem wykonaliśmy jeszcze mozaikę z kolorowego ryżu w kształcie smoka. Żegnaj piękny Pekinie, niedługo kolejna przygoda 😉
PODRÓŻ 8 – Azja – majestatyczne Himalaje
Tym razem nasza podróż będzie bardzo trudna. Udamy się w wysokie góry, najwyższe na świecie nazywane Dachem Świata. Oczywiście to Himalaje. Na początku Zog opowiedział nam troszeczkę o tych niezwykłych górach: powiedział jak powstały, jakie zwierzęta tam mieszkają i jaka panuje tam pogoda. Ruszyliśmy w drogę… W niedługim czasie spotkaliśmy Szerpę i to nie byle jakiego, bo samego Kami Rita Sherpę – 27-krotnego zdobywcę Mount Everestu. To właśnie na szczycie tej góry znajduje się część z pojazdu kosmicznego Zoga. Szerpa obiecał pomóc nam wspiąć się na górę. Początek wyprawy nie był łatwy: chodzenie po kamieniach, przeskakiwanie nad szczelinami skalnymi, przeciskanie się wąskimi ścieżkami, przechodzenie przez szczeliny skalne czy wchodzenie po pionowej ścianie. Kami Rita Sherpa zaprowadził nas do jednej z baz pod Mount Everestem i poinformował, że w tym miejscu musimy się rozstać, bo przed nim organizacja kolejnej wyprawy. Przed pożegnaniem dał nam jednak wskazówkę: mieliśmy się wystrzegać Yeti. Dodatkowo podarował nam lornetki, dzięki którym to my mieliśmy pierwsi wytropić Yeti, zanim Yeti zauważy nas. Przed wyruszeniem w dalszą drogę postanowiliśmy ozdobić trochę nasze lornetki tak, żeby każda się wyróżniała. Ruszyliśmy dalej. W czasie drogi Zog pokazywał nam różne zwierzęta zamieszkujące Himalaje. Nagle stanęliśmy jak wryci… wśród skał coś leżało… Okazało się, że to śpiące Yeti. Zog nakazał nam w największej ciszy przemknąć obok niego wtedy, gdy będzie głośno chrapać. To zapewniało nam bezpieczeństwo, gdyż chrapiące Yeti nie słyszało żadnych dźwięków z otoczenia. Na nasze nieszczęście Zog głośno kichnął i zbudził w ten sposób Yeti. Mieszkaniec gór zaczął nas gonić, a my uciekaliśmy przed nim. W końcu jednak Yeti się zatrzymał i zaczął… płakać. Powiedział nam, że nie może spać przez ludzi, którzy ciągle kręcą się na ścieżkach prowadzących na Mount Everest. Postanowiliśmy mu pomóc. Na szczęście Zog widział wcześniej ze swojego pojazdu kosmicznego przepiękne miejsce – Dolinę Kwiatów, w której rosną… niebieskie maki. Yeti bardzo się ucieszył, że będzie mógł w końcu się wyspać i to w dodatku tak cudownym miejscu. Wyruszyliśmy do Doliny Kwiatów recytując wiersz o Yeti. Dotarliśmy na miejsce. Tu trzeba było przygotować dla Yeti posłanie z kwiatów. Układaliśmy kwiaty naszymi stopami. Po wykonaniu zadania pożegnaliśmy się z włochatym towarzyszem. Dotarliśmy w końcu na szczyt Mount Everestu. Tam wygrzebaliśmy z zaspy śnieżnej i brył lodu zagubioną część pojazdu. Na koniec dnia wykonaliśmy jeszcze portrety Yeti z włóczki.
W marcu wyruszyliśmy do Ameryki Północnej…
PODRÓŻ 9 – Ameryka Północna – Francis Drake, czyli postrach Karaibów
Nasza podróż rozpoczęła się od odwiedzenia tajemniczego, a jednocześnie bajecznie pięknego miejsca, jakim są Karaiby. Zog opowiedział nam historię korsarza Francisa Drake’a, który kochał żeglować i jako pierwszy kapitan opłynął świat dookoła. Przy okazji dowiedzieliśmy się czym różni się pirat od korsarza. Zog opowiedział nam też legendę o dzielnym korsarzu Drake’u, który podobno gdzieś na Karaibach, niedaleko kanionu, w którym płynie rzeka Rio de Yuma, ukrył swój skarb. Ruszyliśmy więc tym tropem, tym bardziej, że zaginiona część z pojazdu Zoga znajdowała się również w tym miejscu. Najpierw musieliśmy dopłynąć galeonem na Hispaniolę. To była bardzo wyczerpująca podróż, ponieważ morze było niespokojne, a żaglami naszego galeonu targały wiatry. Wykazaliśmy się jednak ogromną siłą mięśni, a przy okazji utrwaliliśmy strony prawą i lewą, kiedy to fale znosiły nas raz na lewą, a raz na prawą burtę. Zaraz po zejściu na ląd na Hispanioli rozpętał się huragan. Zog wyjaśnił nam co to jest sezon huraganów na Karaibach. Następnie dzięki zabawie z chustą animacyjną sami mogliśmy odczuć siłę huraganu. Kiedy silny wiatr już ustał, postanowiliśmy utrwalić go na ogromnym zwoju papieru, na którym kreśliliśmy dwoma rękami ogromne koła, przypominające ruch huraganów. Teraz czekało nas najtrudniejsze zadanie. W końcu dotarliśmy do miejsca, w którym rzeka Rio de Yuma wpływa do Morza Karaibskiego. To gdzieś na brzegu tego kanionu Francis Drake ukrył swój skarb. Rozglądaliśmy się uważnie, a jednocześnie musieliśmy pokonywać mnóstwo pułapek, które na nas czekały (przepływaliśmy przez kanion, przechodziliśmy pod zwisającą ze skał roślinnością, omijaliśmy doły w ziemi, przechodziliśmy przez zwalone drzewa). Nagle naszym oczom ukazała się jaskinia: to tu według mapy został ukryty skarb. Niestety okazało się, że wejście do groty zasypane jest kamieniami. Na razie byliśmy za słabi, żeby je zabrać, więc Zog zaproponował nam iście korsarską gimnastykę. Musieliśmy wspinać się po linie, robić przysiady i skakać na jednej nodze. Na koniec czekały nas ulubione zawody korsarzy: przeciąganie liny. Gdy już wyrobiliśmy odpowiednią tężyznę fizyczną, byliśmy gotowi do odkopania skarbu. Po otwarciu skrzyni naszym oczom ukazało się najprawdziwsze złoto, no i oczywiście zagubiona część. Odnalezionym złotem ozdobiliśmy mozaikę z korsarskim galeonem. Szkoda, że to już koniec tej przygody…
PODRÓŻ 10 – Ameryka Północna – Czy wszystkie dinozaury naprawdę wyginęły?
Dziś udamy się na Półwysep Jukatan. To tu znajduje się krater Chicxulub, do którego wpadła część z pojazdu Zoga. Ufoludek wytłumaczył nam dlaczego ten krater jest taki niezwykły. To pozostałość po asteroidzie, która w erze mezozoicznej w okresie kredy upadła na Ziemię i spowodowała wielkie wymieranie kredowe, w czasie którego wymarły dinozaury. Na pocieszenie Zog powiedział nam, że nie wszystkie dinozaury wyginęły. Niektóre zdążyły ewoluować do innych zwierząt. Tak się stało na przykład z T-rexem. Bardzo chcieliśmy się dowiedzieć, które z obecnie żyjących zwierząt jest potomkiem T-rexa. Musieliśmy jednak najpierw odnaleźć wskazówki, które pomogą nam przybliżyć się do odpowiedzi. Wskazówki leżały ukryte w różnych częściach Półwyspu Jukatan. Pierwsza wskazówka ukryta była w Sanktuarium Krokodyli. Zog powiedział nam, że to takie miejsce, w którym ludzie opiekują się młodymi, albo rannymi krokodylami. Dotarcie do wskazówki nie było łatwe. Trzeba było omijać śpiące krokodyle, przechodzić tyłem po kamieniach, chodzić po wiszącym moście, turlać się po trawie, a na koniec chodzić slalomem między gniazdami krokodyli tak, aby ich nie dotknąć. Na końcu odnaleźliśmy pierwszą wskazówkę… okazało się, że to zwykła biała kartka. Niektórzy dostrzegli na niej coś dziwnego, co połyskiwało w słońcu. Jeszcze nie wiedzieliśmy o co chodzi, ale postanowiliśmy poszukać kolejne wskazówki. Następna spoczywała na dnie jednej z cenot. Cenoty to takie naturalne studnie wypełnione wodą, które powstały po zapadnięciu się ziemi, prawdopodobnie po uderzeniu asteroidy. W cenotach jest bardzo ciepła woda, więc z przyjemnością skakaliśmy w nich, pływaliśmy i nurkowaliśmy, a na dnie znaleźliśmy kolejną wskazówkę… kolejną białą kartkę. Robiło się coraz bardziej tajemniczo. Nareszcie dotarliśmy do krateru Chicxulub. Na jego dnie odkryliśmy mnóstwo szkieletów stegozaura. Brakowało im kostnych płyt. Musieliśmy wydobyć szkielety za pomocą młotka i dłuta, a płyty pędzlami. Potem przyczepiliśmy szkieletom brakujące płyty (klamerki) i pobawiliśmy się trochę nimi w układanie sylwet względem naszego ciała. Po chwili dostrzegliśmy następną wskazówkę. Nie zdziwiliśmy się, że była to znów biała kartka. Obok leżała też cześć z pojazdu Zoga. Zamontowaliśmy ją i zaczęliśmy się głowić nad rozwiązaniem zagadki. Ktoś wpadł na pomysł, że można kartkę pokryć zakolorować kredką i wtedy może łatwiej będzie odczytać te dziwnie połyskujące w słońcu znaki. Tak zrobiliśmy. Okazało się, że po zakolorowaniu powierzchni naszym oczom ukazały się litery i całe słowa. Zog pomógł nam odczytać zagadkę. Odpowiedź na zagadkę, to była jednocześnie odpowiedź na pytanie kto jest potomkiem T-rexa. Treść zagadki była następująca:
„Chodzi po podwórku,
o ziarenka prosi.
Siaduje na grzędzie,
pyszne jajka znosi”.
Już wiecie które z obecnie żyjących zwierząt jest potomkiem T-rexa? My tak 🙂
Na koniec ozdobiliśmy jeszcze mozaikę szlaczkami, które kształtem przypominają elementy z budowy dinozaurów (czuby, płyty, kolce, tuby itd.).
W kwietniu celem naszej podróży stała się Ameryka Południowa…
PODRÓŻ 11 – Ameryka Południowa – Amazonia
Po ekscytujących przygodach związanych z poszukiwaniem dinozaurów, przyszedł czas na głęboki oddech w wiecznie zielonym lesie równikowym. Na dzisiejszą przygodę wyruszyliśmy do Amazonii, aby dowiedzieć się, dlaczego nazywana jest „zielonymi płucami Ziemi” oraz aby odszukać zagubioną cześć kosmicznego statku. Czekała nas długa wędrówka, już nas mocno bolały nogi, ale wsłuchiwaliśmy się w odgłosy amazońskiej puszczy i to przyniosło ukojenie. Próbowaliśmy tez rozpoznać odgłosy, które było zewsząd słychać, aby odgadnąć, kto może mieszkać w tym pięknym lesie. Wszędzie słychać było bzyczenie i dokuczały nam owady, więc odganialiśmy je packami. Nad naszymi głowami zbierały się gęste chmury. To był znak, że zaraz zacznie padać. Naśladowaliśmy odgłosy padającego deszczu przy pomocy naszych dłoni. Następnie próbowaliśmy pokonać niełatwą drogę przez puszczę. Najpierw przedzieraliśmy się przez gęste chaszcze. Potem przechodziliśmy po zwalonym drzewie i pod zwisającymi lianami. W dalszej drodze pokonywaliśmy kolczaste krzaki, a na koniec skakaliśmy przez przepływającą rzekę Amazonkę. Podczas krótkiego odpoczynku, musieliśmy bardzo uważać na wędrujące pająki. W ten sposób doszliśmy do serca amazońskiej puszczy, gdzie rosło wielkie drzewo kapokowe. Patrzyliśmy na nie jak zaczarowani i słyszeliśmy, o co proszą mieszkające tam zwierzęta. Razem z chłopcem z plemienia Yanomamów, zaklinaliśmy pewnego drwala, aby nie wycinał tego ani innych drzew deszczowego lasu oraz żeby o nie dbał, bo są bardzo ważne dla zwierząt oraz dla mieszkańców Amazonii. W podziękowaniu za naszą pomoc, chłopiec przekazał nam znalezioną pomiędzy drzewami część pojazdu kosmicznego, a my oddaliśmy ją ufoludkowi.
PODRÓŻ 12 – Ameryka Południowa – Kolorowa Boliwia
Tym razem wybraliśmy się do pięknej Boliwii. Niespodziewanie na naszej drodze pojawiła się kolorowo ubrana pani i oznajmiła nam, że posiada to, czego szukamy, ale zostawiła to w La Paz – mieście czarownic. Aby tam dotrzeć, musimy pokonać długą drogę, gdzie czekają na nas zadania do wykonania. Po czym przekazała nam mapę i odeszła. A my wyruszyliśmy naszym jeepem na spotkanie z przygodą. Pierwszym przystankiem w naszej podnóży była Laguna Colorada – słone, bordowe jezioro, otoczone skalistym brzegiem. Widok zapierał dech, gdyż ogromny teren jeziora wypełniony był brodzącymi w nim stadami flamingów. Musieliśmy podejść do nich niepostrzeżenie i zdobyć choć jedno różowe piórko. Żeby wtopić się w otoczenie, staliśmy dość długo na jednej nodze. Kolejnym punktem naszej podróży było największe solnisko świata – Salar de Uyuni. Na słonej pustyni pomagaliśmy w odbudowaniu ściany solnego hotelu z bryłek soli. Jadąc dalej przybyliśmy na Wyspę Kaktusów. Nasze zadanie tam polegało na przyczepieniu kaktusom pogubionych igieł. Ostatni etap podróży do La Paz musieliśmy pokonać na rowerach, mocno pedałując pod górę. Tam ponownie powitała nas ta sama, co poprzednio pani, która okazała się być czarownicą. Zaprosiła nas do wspólnego tańca, a potem zaprowadziła na swój stragan. Tam zaproponowała nam wykonanie bransoletki z kolorowych koralików. Następnie za pomocą zaklęcia, zamieniła nasze bransoletki w szczęśliwe amulety, które miały nam pomóc w powrocie do domu. A żeby opuścić kolorową Boliwię, musieliśmy pokonać najtrudniejszy etap naszej podróży – czyli Drogę Śmierci. Ruszyliśmy więc, uzbrojeni w amulety, wspomagani zaklęciami oraz sprawni na tyle, aby pokonać bezpiecznie całą trasę. A po drodze czekały na nas: ciemne tunele, zwalone drzewa, ruchomy most i przejście wąską kładką nad przepaścią. Kiedy pokonaliśmy ścieżkę przez skalne występy, byliśmy już bezpieczni.
W maju udaliśmy się do Afryki…
PODRÓŻ 13 – Afryka – Safari w Tanzanii
Tym razem wyruszyliśmy w podróż do Tanzanii. Wsiedliśmy do wielkiego jeepa i pomknęliśmy przed siebie przez rozległe sawanny. Przed nami roztaczał się piękny widok na Park Narodowy Serengeti oraz Rezerwat Przyrody Ngorongoro, powstały na terenie wygasłego wulkanu. Można tu było zobaczyć wielkie stada zwierząt poszukujących wody i soczystej trawy. A najciekawsze z nich to „Wielka Piątka Afryki”. Tworzą ją najniebezpieczniejsze zwierzęta: lew, słoń sawannowy, nosorożec czarny, bawół afrykański i lampart. My, podczas naszej podróży, byliśmy tuż obok nich. Najpierw jednak doświadczyliśmy denerwującej obecności much tse tse, które odganialiśmy packami. Potem bawiliśmy się z nosorożcem, zawieszając kolorowe koła na jego wystającym rogu. Następnie widzieliśmy stado słoni i próbowaliśmy zachowywać się tak, jak one. Poruszaliśmy trąbami i wielkimi uszami oraz taplaliśmy się w wodzie. W wysokiej trawie spotkaliśmy zaspanego lwa z poskręcaną grzywą i pomagaliśmy mu ją rozplątać. W międzyczasie Zog opowiadał nam o dwóch charakterystycznych drzewach rosnących na sawannie. Były to: baobab i akacja. A potem wykorzystaliśmy te drzewa do ochrony przez lampartem, kiedy chowaliśmy się w pniu baobabu oraz przed bawołem, kiedy wspinaliśmy się wysoko na gałęzie. Przy rozległym Jeziorze Wiktorii bawiliśmy się z hipopotamem w „Raz, dwa, trzy – hipcio patrzy”. Potem wspólnie z ufoludkiem wzięliśmy udział w zabawie sprawnościowej „Si mama kaa”. Podczas krótkiego odpoczynku, ufoludek opowiedział nam o pewnym stylu malarskim zapoczątkowanym właśnie w Tanzanii przez pana o nazwisku Tingatinga. Ten styl stał się potem tak powszechny, że na jego podstawie powstały pełne kolorów bajki. A my mieliśmy okazję poznać jedną z historii tinga tinga i dowiedzieć się, dlaczego wąż nie ma nóg. W ostatnim etapie naszej podróży odnaleźliśmy zagubioną cześć z pojazdu kosmicznego i oddaliśmy ją ufoludkowi
PODRÓŻ 14 – Afryka – Egipt – w cieniu wielkich piramid
Tym razem udaliśmy się w ostatnią już podróż w poszukiwaniu ostatniej, brakującej części od pojazdu kosmicznego ufoludka. Do podróży wezwał nas odgłos dzwonu. Zog opowiedział nam, dokąd się dzisiaj wybierzemy. A będzie to największa, gorąca pustynia świata – Sahara. Przemierzając bezkresne piaski pustyni, kilka razy mierzyliśmy się z burzą piaskową. Ciężka to była przeprawa. W przerwach Zog opowiadał nam, jakie zwierzęta zamieszkują ten suchy i gorący, właśnie pokonywany obszar. Wzbogacił naszą wiedzę o to, w jaki sposób dromadery przystosowały się do życia na pustyni oraz zdradził tajemnicę – co kryje się w ich garbie. Wreszcie dotarliśmy do najdłuższej rzeki świata, o nazwie Nil. Gdzie żyją krokodyle – niebezpieczne gady, kłapiące paszczą, kiedy nadarzy się ku temu okazja. Potem stanęliśmy u podnóża imponujących piramid, a Zog, pobudzając naszą wyobraźnię, opowiadał fascynujące rzeczy na temat starożytnego Egiptu. Potem rozpoczęła się najtrudniejsza cześć naszej podróży – weszliśmy do wnętrza piramidy. A tam, w każdej komnacie, czekały na nas przeróżne zadania sprawnościowe i zręcznościowe. Musieliśmy przejść po wąskiej kładce i uciec przed toczącym się głazem. Szliśmy po długim linowym moście, a pod nami nie było podłogi. Poszukiwaliśmy skarabeuszy ukrytych w piasku. Dopasowywaliśmy dłonie i stopy do wskazanego koloru. Pokonywaliśmy w podporze komnatę pełną śpiących węży. Układaliśmy hieroglify z kolorowych kamieni. Tworzyliśmy mumie. I pokonywaliśmy czarną wodę na tratwie ciągniętej przez kolegów. A w samym sercu piramidy odkryliśmy sarkofag. Okazało się, że uwięziony był w nim mały ufoludek, Alfik, który wszedł do piramidy, aby odnaleźć pasujący do statku kosmicznego klucz i niechcący się zatrzasnął. Na koniec Zog podziękował nam serdecznie za wszystkie odbyte podróże i pomoc w odnalezieniu zagubionych części jego pojazdu. Rozdał nam wszystkim przywiezione przez Alfika prezenty i razem z nim pożegnał nas, odlatując na swoją planetę.